Niedawna rozmowa dzieci podczas obiadu zainspirowała mnie do omówienia tematów związanych z kupą... Zaczęło się od tego, ze podczas posiłku dzieci ochoczo poruszały fekalne tematy ku zniesmaczeniu pani Halinki. O jakże bogate słownictwo posiadają w tym zakresie. Byłam pod wrażeniem. Toteż postanowiłam
ruszyć temat w środę...
ruszyć temat w środę...
Ale dzień zaczęliśmy od tematu, który Helenka pragnęła zgłębić już drugi tydzień z rzędu... czyli od pszczół, miodu, spadzi...
Zaczęliśmy od próbowania miodu płynnego oraz skrystalizowanego. Dzieci ochoczo maczały łapki w słoikach :) Sprawdziliśmy jak z "twardego" miodu zrobić płynny, oraz czy miód się rozpuszcza w wodzie. Potem w świat miodowy wprowadziła dzieci krótka bajka z kotem Protem w roli głównej. Następnie omawialiśmy jak powstaje miodek, Marta wydrukowała wcześniej dzieciom układankę obrazkową z tego tematu. Poniżej filmik miodowy.
Po pszczelarskim temacie miodowym czytałam dzieciom bajkę o tym jak to się stało, że pszczoły mają żądło autorstwa Moniki Abraszewskiej pt. "Bajka o odważnej pszczole".
Podczas szaleństw miodowych część dzieci zgłębiała wiedzę militarną. Marta przygotowała im prezentację, następnie dzieci robiły sobie pagony. Estera zastanawiała się jak to jest w wojsku i czy kobiety mogą być majorami, porucznikami itd.
W temacie "kupnym" zaczęłam od prezentacji, w której był quiz odnośnie zdrowego jedzenia, po którym jest normalny stolec. Przy okazji opowiedzieliśmy sobie o układzie pokarmowym. Prezentację można obejrzeć tutaj:
Prezentacja do ściągnięcia :) On-line nie widać wszystkich animacji.
Dzieci tematy pszczółkowe poruszały również podczas zajęć z Magdą. W naszej szkole każdy demokrata ma okazję korzystać, oczywiście jeśli tylko ma ochotę, z wieeelu zajęć co bardzo mnie cieszy :)
A jak ktoś się zmęcz podczas zabawy, bądź jest niewyspany... na szczęście są kanapy:)
Dzieci tematy pszczółkowe poruszały również podczas zajęć z Magdą. W naszej szkole każdy demokrata ma okazję korzystać, oczywiście jeśli tylko ma ochotę, z wieeelu zajęć co bardzo mnie cieszy :)
A jak ktoś się zmęcz podczas zabawy, bądź jest niewyspany... na szczęście są kanapy:)
Następnie przeszliśmy do lektury wspaniałej książki na ten temat Stalfeld Pernilla "Mała książka o kupie".
Dzieci słuchały, komentowały, a na sam koniec Staś wyciągnął następujący wniosek: "o nieee, my jemy kupę !!!" Przy okazji porozmawialiśmy o nawożeniu roślin, o tym jak rośliny się odżywiają. Padały pytania:
A dlaczego ludzie nie mogą jeść kupy?
A co by się stało jak człowiek zjadłby kupę?
A czy dużo jest tych bakterii w kupie? (Opowiadałam im o Escherichia coli)
Jakie są te dobre bakterie?
A gdzie są dobre bakterie a gdzie nie ma? (chodziło o to, w którym miejscu układu pokarmowego)
Żałuję, że na bieżąco nie spisywałam wszystkich pytań, bo było ich więcej.
Wieczorem od dwóch mam otrzymałam informację, że Andżela powiedziała, że jemy kupę! Ale w truskawkach :)
Po czytaniu książki chętnych do pogłębiania wiedzy z układu pokarmowego zaprosiłam do rysowania i podpisywania strony z atlasu anatomii Nettera. Potem wydrukowałam kolorowanki z Ninjago i była pełnia szczęścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz