sobota, 30 listopada 2013

Ola podzieliła się ...

Uwielbiam czytać Oli spostrzeżenia, przemyślenia... Po wizycie w przedszkolu podzieliła się...  

Cały tydzień chodziliśmy do szkoły. To dla nas nowość. Po tym tygodniu moje zaufanie wzrasta. Wciąż z radością wpadam na myśl, że tworzymy wspólnie coś niezwykle wartościowego.
Dziś myślałam o rodzicach, którzy powierzają dzieci standardowym szkołom i w zasadzie nie mają szans na żywy wgląd w to, co się z ich dziećmi dzieje w czasie gdy są w placówce. Raz na jakiś czas
wywiadówka, rozmową z nauczycielką. Zaangażowanie po obu stronach jest blokowane przez sposób w jaki funkcjonuje szkoła. A tu, zobaczcie co się dzieje. Jesteśmy w samym sercu wydarzeń!
W ogóle lubię wpadać do naszej szkoły. W różnych porach. Za każdym razem widzę coś pozytywnego.
I myślę: sama chciałabym tu się uczyć!

Dzieciaki są niesamowite. Andrzejkowo leją wosk, jednocześnie pytając czym jest parafina, jeden chłopiec pracuje przy stoliku z polonistką i ma ją tylko dla siebie, pani od hiszpańskiego z dzieckiem na kolanach bawi się w teatrzyk cieni, ktoś szuka maskotki, a dwójka dzieci pomaga mu z własnej nieprzymuszonej. Wszystko jest żywe, prawdziwe, a dzieci receptywne i chłonne. Tam się wiedza leje strumieniami.
O przedmiotach, o relacjach, o życiu. Ech... no nakręcona jestem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz